Gorączka (1995)

Uwaga! Tekst zdradza treść fabuły.

Nie ma drugiej takiej sensacji, która będąc perfekcją w swym gatunku, potrafi być również emocjonalną torpedą i wiwisekcją związków. Nie ma drugiego takiego filmu, który tak celnie nadaje rys psychologiczny symbiozie policjanta i przestępcy.

Mówi się, że najlepsze scenariusze pisze samo życie. Nie inaczej jest z historią Neila McCauleya, pochodzącego z Chicago przestępcy, mającego na koncie napady na bank, kradzieże i morderstwa. Ponad połowę swojego życia spędził w więzieniu, drugą poświęcił światkowi przestępczemu. Jednym z policjantów śledzących jego poczynania był Chuck Adamson, który pewnego dnia wypił ze swoim przeciwnikiem kawę w barze, próbując nakłonić go do zmiany postępowania. Rok później, kiedy McCauley wraz ze swoim gangiem obrabia supermarket, wpada w zasadzkę policji i ginie zastrzelony przez Adamsona. Brzmi znajomo?

collville2

Lata 70. XX wieku, chicagowski detektyw przenosi się do Hollywood, by spróbować szczęścia w branży filmowej. Tam spotyka Michaela Manna. Ten, w 1989 roku na podstawie własnego scenariusza reżyseruje  film telewizyjny Wydarzyło się w Las Vegas, w którym gliniarz Vincent Hanna ściga przestępcę Patricka McLarena. Najwidoczniej jednak obraz nie zaspokoił aspiracji Manna, który wrócił do tej historii pod koniec roku 1993. Po opracowaniu scenariusza odważył się go wysłać dwóm największym ówcześnie gwiazdom ekranu, Robertowi de Niro i Alowi Pacino.

Wiadomość o nowym filmie, z dwoma aktorami w rolach głównych natychmiast zelektryzowała dziennikarzy. Co prawda wystąpili oni wcześniej w jednym wspólnym filmie – Ojcu Chrzestnym II, ale nie pojawili się razem na ekranie, co zaaranżował Mann. Prasa nie  wiedziała jednak o specyficznej konstrukcji scenariusza filmu..

Film opowiada z jednej strony historię Neila McCauleya (De Niro), który wraz ze swoją ekipą dokonują napadu na wóz pancerny, z którego zabierają papiery wartościowe o równowartości 1,6 mln dolarów. Śledztwem w tej sprawie zajmuje się Vincent Hanna (Pacino), policjant wydziału rabunków i zabójstw w Los Angeles. Tymczasem McCauley planuje ostatni wielki skok na bank, w wyniku którego ma wzbogacić się o 12 mln dolarów. Hanna, w toku śledztwa coraz bardziej angażuje się w sprawę i za główny cel stawia sobie dorwanie przestępcy.

Mann skupił się na skonfrontowaniu swoich protagonistów. Skonfrontowaniu zarówno na polu działalności jak i odmiennych, choć jak się okazuje nie do końca, charakterów. Neil tak koncentruje się na swojej profesji, że podporządkowuje jej życie prywatne i osobowość. Trzyma emocje na uwięzi, pozostaje w nieustannym napięciu i gotowości. Stąd jego rola może wydawać się nieco sterylna, a sama gra zachowawcza. Takie wytyczne jednak narzucili sobie Mann i De Niro. Emocjonalny mur zaczyna kruszeć dopiero pod wpływem Eady – młodej graficzki, która wydaje się być wstanie przewartościować jego dotychczasowe życie. Jakże odmienny staje się przy tym występ Pacino, który na ekranie przypomina ogień. Rytm życia Hanny wyznacza praca i związki z kobietami, jest krzykliwy, napuszony i elegancki, w czym przypomina pawia. Jego postawę idealnie odzwierciedla sekwencja w której, nakrywa swoją żonę z kochankiem. Pozornie nie robi to na Hannie większego wrażenia, który jest jedynie zły o to, że jegomość oglądał jego telewizor – jedyną ostoję w postmodernistycznym, gównianym domu żony. Po konfrontacji z nią, Vincent opuszcza dom z telewizorem pod pachą, który to następnie kopniakiem wysadza z auta.

Gorączka nie daje się zaszufladkować, nie jest to typowy film sensacyjny. Zdecydowanie bliżej mu do dramatu, podsycanego wątkiem kryminalnym. Mann podjął się próby przedstawienia prawdziwych osobowości, zbudował bohaterów z krwi i kości, z ludzkimi rozterkami i słabościami. Jednym z kluczy do jego odbioru, staje się w mojej ocenie kultowa scena w barze. W trakcie seansu, widz zostaje wystawiony na niemałą próbę, wyczekując spotkania McCauleya z Hanną, które jest odwlekane do połowy filmu. Dzięki temu zabiegowi Mann zbudował atmosferę niesamowitego napięcia, zarówno pomiędzy bohaterami jak i u widza. Całość ma dość przyjacielski charakter, w końcu to tylko Vincent zaprosił Neila na kawę. Odbiera się to jednak, niczym pojedynek rewolwerowców. I wydaje się, że nie bez powodu obydwaj Panowie nie spuszczają rąk z blatu stołu..

341563

Do tej sceny Mann zdecydował się wykorzystać minimalistyczne wnętrze, tak aby nic nie odwracało uwagi od ich twarzy. Jednak z nich, przynajmniej na pierwszy rzut oka nie można wyczytać zbyt wiele. Obydwaj chcą zrobić wrażenie na przeciwniku, nie mogą pozwolić sobie na okazanie słabości. I choć żaden by tego nie przyznał, obydwaj czują strach. Wydawać się może, że jako w zasadzie śmiertelni wrogowie nie będą sobie mieli za dużo do powiedzenia, oni  odnajdują jednak zaskakująco dużo wspólnych mianowników. Pełne poświęcenie obranej profesji, które spowodowało wypalenie i pustkę w życiu prywatnym i równocześnie niechęć do zmiany tego stanu rzeczy.

-Nie marzysz o normalnym życiu? – zapyta Hanna.

-Czyli o czym? BBQ i meczach? – odpowiada kpiąco McCauley.

Po tych słowach na twarzy Vincenta wykwita niewielki uśmiech, który odbieram jako nawiązanie nici porozumienia między bohaterami. Oni zdają sobie sprawę, że w ich zawodach jeden jest zależny od drugiego, a bez siebie ich życie nabrałoby żałosnej mizerności i rutyny. Wyraźny jest tu łączący ich wzajemny szacunek, choć stoją po przeciwnej stronie barykady. Nie ma tu jednak miejsca na sentymenty, wrodzony profesjonalizm dochodzi do głosu, a mężczyźni składają sobie deklaracje, że gdyby przyszło im się spotkać jeszcze raz, żaden nie zawaha się zabić drugiego.

Wspaniała scena, niewątpliwie jedna z moich ulubionych, a to za sprawą kulminacji wrażeń, choć w sumie na pozór nic tu się nie dzieje. Na jej przykładzie można też zaobserwować podejście do warsztatu aktorskiego tych dwóch gigantów kina, co dobrze podsumował sam reżyser: De Niro traktuje swą rolę jak budowlę, pracuje niezwykle ciężko, dokładając szczegóły kawałek po kawałku, jakby był architektem. Natomiast Pacino bardziej przypomina Picassa, który wiele godzin w głębokim skupieniu wpatruje się w czyste płótno. A potem wykonuje serię szybkich pociągnięć pędzlem i dzieło sztuki w postaci jego roli ożywa.

Niemniej ciekawa jest dokonana w tym obrazie wiwisekcja związków. Hanna próbuje uratować swoje trzecie małżeństwo, które przegrywa z jego pociągiem do adrenaliny. On sam porównuje się do psa, który musi ścigać, jego żona zarzuca mu natomiast, że upodabnia się do swoich ofiar, pustka jaką ma do zaoferowania w życiu rodzinnym sprawia, że jest żyjącym trupem. Neil z kolei zakochuje się, co według niego samego uniemożliwia perfekcję w tym fachu. Jego metodyczny umysł nie pozwala my przywiązywać się do niczego, czego nie mógłby porzucić w ciągu 30 sekund. Być może pod wpływem kochanki podejmuje decyzję o wykonaniu ostatniego skoku i przejściu na emeryturę. W obliczu zagrożenia, pozostaje jednak wierny starym zasadom. Mann nie skąpi czasu ekranowego również wątkom pobocznym czego dowodem jest rozgrywająca się w tle relacja Chrisa (Val Kilmer) – kompana z pracy Neila z Charlene (Ashley Judd). Związek rozpadający się z powodu uzależnienia Chrisa od hazardu i zdrad Charlene, koniec końców okazuje się być tak silnym uczuciem, że obydwoje ryzykują dla siebie swoje bezpieczeństwo oraz przyszłość dziecka.

Heat movie Diane Venora

Jak widać Mann okazuje się być perfekcjonistą jeśli chodzi o stronę fabularną obrazu. Nie inaczej jest w kwestiach technicznych – wszak mamy do czynienia z sensacją, a o swoich ambicjach reżyser informuje od samego początku, reżyserując widowiskową akcję przejęcia opancerzonej furgonetki. Jednak sceny za sprawą, których Gorączka przeszła do kanonu kina akcji wiążą ze zbrojnym odwrotem po obrabowaniu banku. De Niro, z typowym dla siebie podejściem do kreacji, przeszedł wraz z resztą paczki szkolenie z obsługi broni szturmowej, a także przeprowadził wywiad z bywalcami więzienia Alcatraz. Przygotowania nie poszły na marne, ponieważ operacja przedstawia się wyjątkowo naturalistycznie, nie ma tu miejsca na tanie efekciarstwo, a widz czuje każdy wystrzał broni. To po prostu robi wrażenie.

Na uwagę zasługują zdjęcia Spinottiego. Kadry skąpane w palecie niebieskich barw wkomponowują się klimat wielkiego miasta i podkreślają samotność bohaterów.

Gorączka jest filmem do którego mam prawdziwie osobisty stosunek, jednym z tych od których zaczynało się moje zainteresowanie kinem. To na wskroś męskie kino, nie unikające jednocześnie urealnienia bohaterów i wpisania w życiowe konteksty. Dla mnie osobiście przedstawia też wiele wzorców i cnót wartych powielenia w prywatnym życiu.

Dodaj komentarz