Lepiej być nie może (1997)

Jest marzec 1998 roku. Jack Nicholson odbiera Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową w filmie Lepiej być nie może. W podziękowaniu powie, że podoba mu się kariera trwająca trzy dziesięciolecia. Kariera jakże owocna – 11 ról zasłużyło na oscarowe nominacje, z których trzy przełożyły się na nagrody, stawiając tym samym Nicholsona w elitarnym gronie oscarowych rekordzistów.

Nim do tego doszło, Jack zastanawiał się czy w ogóle przyjmować tę rolę, a to za sprawą osobliwej filozofii, podług której nie chciał stać się jednym z tych podstarzałych facetów, którym zdaje się, że są atrakcyjni w oczach młodszych kobiet. Fabuła skupiona jest bowiem wokół postaci ekscentrycznego pisarza miłosnych powiastek dla kobiet, dręczonego nerwicą natręctw, która dla przykładu nie pozwala mu stąpać po łączeniach chodnikowych. Kolejne sceny wyłaniają dodatkowo obraz homofoba, rasisty i człowieka nienawidzącego kobiet. Nad jego statycznym i uporządkowanym życiem zawisa jednak widmo zmian, kiedy to zostaje obarczony opieką nad psem sąsiada – geja i zaczyna angażować się w życie pewnej młodej kelnerki Carol (Helen Hunt).

Lepiej być nie może to przede wszystkim brawurowa rola Nicholsona. Przyznam, że na początku filmu poczułem się trochę skonfundowany, ponieważ, postrzegałem jego występ jako przeszarżowany. Na szczęście odczucie szybko zniknęło i mogłem w pełni rozkoszować się spektrum aktorskim prezentowanym przez Jacka. Nadal mam przed oczami jego koguci, karykaturalny chód czy mowę ciała, gdy naburmuszony staje w drzwiach domu Carol, mówiąc jak gdyby nigdy nic: Jestem głodny! Rozsądną przeciwwagą dla popisu Nicholsona stała się kreacja Helen Hunt, której rola jest na szczęście mniej spektakularna, ale daje obrazowi wiele pod względem emocjonalnym.

W gruncie rzeczy jest to typowa, sentymentalna komedia romantyczna, z przewidywalnym skryptem. Jego siła wiąże się z dobrymi, miejscami zabawnymi dialogami i zauważalnej chemii między Nicholsonem i Hunt. Film zdecydowanie nabiera barw, kiedy uderza w komediowe tory, pozostawiając widza obojętnym w sekwencjach romantycznych.

Niewątpliwie Lepiej być nie może stanowi dobrą rozrywkę, która dodatkowo nie powoduje wypalenia szarych komórek, o co w kinie mainstreamowym nie tak łatwo.

Ocena:

3.5

Dodaj komentarz